Jesteśmy powołani, by żyć i być cudownie radośni.
Wszyscy poświęcamy mnóstwo energii na szukanie szczęścia, ale przeważnie nie potrafimy go utrzymać. Gdy przychodzi realne życie, okoliczności wywołują w nas emocjonalną karuzelę. Biblijne wezwanie ,,zawsze się radujcie brzmi niemal szaleńczo i niepraktycznie. Nie musi tak jednak być. Radość jest dla nas - radość na przekór naszemu zbankrutowanemu światu. Nie jest ona szczęściem na sterydach, lecz nieugiętą wiarą, że smutek i żal nie mają ostatniego słowa. Jest to nieustępliwa determinacja, by być obecnym w każdych okolicznościach i interpretować zarówno dobro, jak i smutek w świetle nieba.